Wiersze bez tytułu

W moim ogrodzie

rośnie dla mnie trumna

ma jeszcze milion

zielonych liści

Na skraju ogrodu

w strumieniu

Bóg przemywał wczoraj twarz

potem długo patrzył na skulonego jeża

w drewnianym płocie

dostrzegł znak krzyża

zdziwił się jagodom

ich smak wydał mu się wyjątkowo cierpki

A może to nie był Bóg

tylko załamane w wodzie światło

Na moim ciele – mapie pocałunków

jeszcze tyle nie odkrytych miejsc

a ty znikasz

nie zgaszone pragnienie – chłodny wiersz

lepiej zima nie wracaj

8 maja. Gazeta donosi, że w stolicy Konga

Kobieta urodziła rybę z kolczykami przy

płetwach. Ludzie podejrzewają, że dyrektor

kliniki jest szarlatanem.

Wyszłam na dach i jadłam dym z komina. Miałam czerwoną sukienkę. Potem kawka zniosła mnie z dachu. Byłam cała pobrudzona sadzą.

Rosyjska policja aresztowała w Amursku człowieka, który zamordował i zjadł piętnastomiesięczne dziecko.

To ponoć nie pierwszy taki przypadek w tamtych stronach. Dziennik „Komsomolskaja Prawda” napisał też o innym kanibalu. 50-letni mężczyzna z Czelabińska na Uralu zabił jednego ze swoich przyjaciół. Ciało upiekł, a następnie podał uczestnikom zorganizowanego przez siebie przyjęcia.