ZAMIAST REKOMENDACJI
Najlepsze liryki Beaty Zalot dotyczą dwu tematów: miłości i przyrody, choć pojawiają się też ładne wiersze rodzinne. Jej poetyka: oszczędna w słowach i metaforach dobrze się czuje, gdy ma pejzaż podgórczański pod nogami, królestwo sadu, krajobraz z pszczołami i rozsłonecznioną łąką…
Lapidarność, zmysłowość i uroda obrazów poetyckich, zaskakująca prostota niektórych skojarzeń to największe zalety owych wierszy, które mają też swoje ograniczoności, związane z impresyjnym charakterem. Nie znaczy to, że nie pojawiają się w tych lirykach głębsze warstwy. Owszem, są; i właśnie ta bolesna struna, o którą można tu i tam potrącić przy wertowaniu najnowszego zbioru, świadczy o przekraczaniu przez Beatę granicy zakreślonej przez nią we wczesnych utworach, zamieszczonych w debiutanckim tomiku „Przesyłki ciszy”, któremu patronowałem.